Środa to czwarty dzień naszego pobytu w Hiszpanii. Jak zwykle w tych dniach – wstaliśmy rano i zjedliśmy śniadanie z naszymi przyjaciółmi z Hiszpanii.
Do szkoły przybyliśmy na 8:15. Rozpoczęliśmy od prezentacji opisującej miejsce, które mieliśmy odwiedzić. W świat hiszpańskiego centrum nauki wprowadzili nas Santi i Yasmina. Tego dnia były z nami nauczycielki Cristina i Natalia.
Około godziny 10 dotarliśmy do Parque de las Ciencias w Granadzie. Już na samym początku zobaczyliśmy poruszający się na wodzie kamień, a także ławeczkę z posągiem Alberta Einsteina, gdzie kilka osób zrobiło sobie zdjęcie.
Następnie zwiedzaliśmy centrum z przewodnikiem. Posłuchaliśmy także historii fabryki samochodów Forda, o których opowiedziała pani Basia, ponieważ w centrum znajdował się samochód marki Ford z 1927 r. Później zwiedzaliśmy wystawę związaną z kosmosem – mogliśmy tu zobaczyć skafandry, a także dotknąć prawdziwego meteorytu.
Następnie zobaczyliśmy wystawę związaną z człowiekiem. Tutaj podziwialiśmy, jak wygląda człowiek od wewnątrz, a także widzieliśmy ogromne serce wieloryba wraz z jego szkieletem. Zrobiliśmy sobie tutaj kilka fotografii.
Później znaleźliśmy się na pokazie ptaków – ponad naszymi głowami latały różne gatunki podniebnych stworzeń, których skrzydła trzepotały na wietrze.
Po pokazie ptaków widzieliśmy ogród pełen przepięknych i kolorowych motyli, a także kilka rodzajów ryb w małym strumyku.
Byliśmy także w czymś w rodzaju oceanarium, gdzie podziwialiśmy różne gatunki ryb, a później w ogrodach, gdzie żyją prawdziwe zwierzęta. Na barierki wyskoczył przy nas lemur, który z dumą prezentował się przed nami, a także mała małpa.
Na koniec zrobiliśmy sobie zdjęcie przy pomniku Marii Skłodowskiej-Curie, który znajduje się przy centrum.
Po powrocie do domów – spotkaliśmy się z naszymi rodzinami przy stole, a później mieliśmy chwilę na odpoczynek.
Tego dnia większość z nas poszła z naszymi kolegami do parku trampolin, gdzie przeżyliśmy niesamowite chwile w aktywny sposób. Druga część uczniów była w parku i rozmawiała ze swoimi partnerami z wymiany.
Tego dnia, wracając do domu w deszczu, wszyscy byliśmy zadowoleni i szczęśliwi.
Konrad Wiatr



























