,,Mówili mi, że w Jodłowej świat się kończy, a jak zajechałem do tej wsi, to zobaczyłem, że tu się świat zaczyna’’ – pisał w biuletynie w 1957 r. przedstawiciel Ministerstwa Oświaty, relacjonując dziesiątą rocznicę upaństwowienia naszego liceum. Można powiedzieć, że to przecież było tak dawno temu… Tak, dawno, ale czy cokolwiek od tego czasu się zmieniło? Nie… Jodłowskie liceum nadal istnieje i wychowuje kolejne pokolenia. Właśnie dlatego ‘’tu się świat zaczyna’’. W 2017 r. bp Andrzej Jeż mówił w kontekście naszego liceum, że tam, gdzie jest szkoła, toczy się życie duchowe, kulturalne i intelektualne miejscowości. Natomiast jeżeli szkoła zamiera, to ta miejscowość jest już wybrakowana, nie ma w niej siły i energii. W takim razie te słowa z lat 50. to słowa nadal aktualne.
Dlaczego o tym mowa?
Spotykamy się, aby rozpocząć nowy rok szkolny 2024/2025. To bardzo ważny rok dla liceum w Jodłowej, ponieważ będzie to rok jubileuszowy. Przed osiemdziesięciu laty, 5 lutego 1945 r. zaczęło funkcjonować gimnazjum im. ks. Józefa Lenartowicza w Lubczy. Od 1 września tego roku przeniesiono je do Jodłowej. Chcąc mówić o tej historii, trzeba by przytoczyć czas II wojny światowej i wielu ludzi, którzy byli zaangażowani w działalność związaną z tajnym nauczaniem. O oddaniu tych, którzy nie bali się narażać życia dla uczniów i tych, którzy nie bali się i chcieli uczyć się czegoś więcej, bez pomijania polskiej historii czy geografii. W tym kontekście przywołać należy Gminną Komisję Oświaty i Kultury w Jodłowej, którą stanowili Józef Jurek, dyrektor Szkoły Powszechnej Nr 1 jako przewodniczący, a także Jan Piekliński i Czesław Wojewoda jako jej członkowie.
Te osiemdziesiąt lat to czas wielu wzlotów i upadków, to czas takich absolwentów jak Antoni Jodłowski, ks. prof. dr hab. Jan Wal, prof. zw. dr hab. inż. Stanisław Karczmarczyk, czy ks. prałat Kazimierz Kos. To czas wielu profesorów, takich jak chociażby Maria i Czesław Wojewodowie, Jan Gil, Antoni Wójcik, Krystyna i Jarosław Drylowie, Maria i Zbigniew Madejowie, Teresa Obidowicz, Tadeusz Sojka, Michał Stój, Andrzej Nowak i wielu wielu innych.
Przez te osiemdziesiąt lat wszyscy, tak jak my dzisiaj, rozpoczynali swoją szkolną rzeczywistość, która zawsze wiązała się z poświęceniem, a nie zawsze z ogromnymi osiągnięciami. Czy mamy więc na co narzekać?
Nasi poprzednicy musieli uczyć się w powehrmachtowskim baraku, niejednokrotnie utrudniano im dalszą edukację po zdaniu matury, nie mieli gdzie ćwiczyć na zajęciach wychowania. Nie możemy i nie mamy na co narzekać…
Niech w tym roku za przykład służy nam założyciel naszego liceum, pan Czesław Wojewoda. Wywodził się z biednej, chłopskiej rodziny – jego ojciec Szczepan musiał wyjechać do Ameryki, aby dokupić więcej pola, żeby synowie mogli zdać maturę. I co zrobił młody Czesław? Dał z siebie wszystko i zdał maturę 4 czerwca 1923 r. w Publicznym Gimnazjum i Liceum im. Kazimierza Brodzińskiego w Tarnowie. Jego dalsze życie, szczególnie to poświęcone naszej szkole, czy później po wyrzuceniu w szkole podstawowej w Lubczy, obrazuje tylko, że warto czasem się poświęcić i starać się osiągnąć to, co jest wielką wartością człowieka – wiedzę. Bądźmy więc zdeterminowani i pozytywnie nastawieni. Oczywiście będą przychodzić momenty trudne, ale nigdy nie możemy się poddać. Wielkie zadanie spoczywa także na rękach naszych nauczycieli i wychowawców, bo to oni dają nam dobry przykład i kształtują nasze serca. Oby ten rok, ten wielki rok dla nas wszystkich był czasem owocnym i dobrym!
Konrad Wiatr